22 Jun
Życie

Życie - to fascynujący cud, który od dłuższego czasu próbuję "rozkminić"...Zadaję różne pytania, zgłębiam, próbuję znaleźć odpowiedzi. Każdy ma swoją drogę, swój cel, swój powód do życia. Często porównujemy się z innymi, chcemy mieć to co oni, wiedzieć co oni, spędzać czas jak oni. Ale nigdy nie będziemy jak oni. Jesteśmy tacy podobni, a jednocześnie tak różni. Nigdy nie znajdziesz odpowiedzi patrząc na innych, mogą Cię oni naprowadzić, zainspirować, zmotywować, ale to, jak Twoje życie będzie wyglądać zależy tylko od Ciebie. Tylko Ty odczytasz swoje myśli i odczucia i nie będziesz w stanie opisać tego innym, tak, żeby to w pełni zrozumieli. Nikt nie zrozumie Twoich strachów, bolączek, bo nie jest w Twojej skórze, nie przeżył tego co Ty, nie miał takich doświadczeń. 

Rodząc się otrzymujemy pewien startowy zestaw cech psychicznych, fizycznych, a później w ciągu całego życia różne warunki nas umacniają, bądź osłabiają.
Od lat uczę się NIE porównywać z innymi, różnie mi to wychodzi, czasem jest lepiej, czasem gorzej. Dlaczego tak robimy? bo to standard, do którego przywykliśmy od małego. Ocenianie w szkole, lepszy, gorszy na podwórku, dobre, złe zachowanie, smaczne, niesmaczne, ładne, brzydkie itp. Często chcemy rzeczy, których nie mamy, a ma je ktoś inny, zamiast myśleć o tym co już mamy. Nasza uwaga idzie na zewnątrz zamiast do wewnątrz. Chcemy więcej, lepiej, szybciej, mocniej i żeby to było już teraz nam dane, od razu. Niestety na te najważniejsze, najwspanialsze, wzbogacające rzeczy trzeba dłuuuuugo poczekać. Nie dostaniemy tego natychmiast. Tylko najwytrwalsi osiągną sukces odnalezienia swojej drogi życiowej i rozwoju.
Człowiek, jego zachowania, konstrukcja, interesują mnie od dłuższego czasu, pewnie dlatego, że sama potrzebowałam pomocy ze sobą. Każdy przeżywa w życiu złe chwile, choroby, wydarzenia i nawet w takich sytuacjach się porównujemy, kto miał gorzej, kto miał łatwiej. Tak naprawdę każdy miał ciężko, nie ważne, jaka ta choroba, te wydarzenia by nie były. To od nas zależy, czy się podnieśliśmy z tego, czy dalej będziemy chować urazę i to przeżywać. Dopóki nie zostawisz tego za sobą, nie zaczniesz prawdziwie żyć, na nowo, całe życie będziesz walczyć z przeszłością. Odpuszczenie, wybaczenie tak ważne w tych przypadkach jest tak trudne jednocześnie. Nie możemy się pogodzić z tym, że ktoś nam mógł wyrządzić taką krzywdę. Krzywda była, jest i będzie udziałem ludzkim, bo tak naprawdę większość z nas ma jakieś problemy ze sobą, słabości, które niestety przelewamy na innych. Każda krzywda, którą ktoś wyrządza wynika z jego słabości, braku umiejętności poradzenia sobie w swoim życiu. 


Jest światełko w tunelu, że mimo wszystkiego, co w życiu przeżyliśmy, to jest przeszłością, z którą możemy próbować sobie radzić. Być może się nie uda, może się uda na chwilę, a może na dłużej, a może na zawsze. Obecnie jestem na etapie swojego życia, w którym mam wrażenie, że zostawiłam za sobą przeszłość i odnajduję swoją drogę życiową, a właściwie chyba już jestem bardzo blisko. Niestety dawne wydarzenia zostawiają swój ślad i to z tymi śladami już od wielu lat pracuję. Pracuję samodzielnie, bo z reguły w życiu jestem dość samodzielna. Nie mówię, że to jedyna droga i każdy tak powinien, każdy ma swoje własne cechy i od niego zależy, w jaki sposób sobie poradzi. Możesz korzystać z pomocy innych ludzi, jeśli jest Ci to potrzebne. Oni mogą Cię nakierować, reszta roboty należy do Ciebie. Każdy z nas jest wspaniałym lekarzem dla samego siebie. Choćby nie wiem, jak ktoś inny chciał Ci pomóc, jeśli Ty sam nie zadziałasz to nic się nie zmieni. Jesteśmy swoimi najlepszymi osobistymi lekarzami zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym. Dlatego ostatecznie tylko od nas zależy jak się nasze życie ułoży, mimo sytuacji, które nas spotykają. 

Droga, którą podążam od kilkunastu lat to droga samoleczenia psychicznego i fizycznego. Kocham zdobywać wiedzę o człowieku, o naturze i o sobie samej. Bo nawet najlepsze prawdy i zasady niekoniecznie muszą pracować świetnie z Tobą. Rozwijanie samoświadomości jest więc kluczowe dla utrzymania zdrowia. Coś co działa na kogoś, nie musi zadziałać również na Ciebie. Dlatego daleka jestem od głębokiej wiary w każdą objawioną prawdę i ślepego patrzenia w różne ideologie. Sprawdzam na sobie i wybieram to, co ze mną współgra, nie biorę wszystkiego tak jak ktoś mi podaje. Dlatego chyba nie byłabym w stanie popaść w fanatyzm. Nie lubię też szufladkowania i powinności, w stylu, jeśli jesteś joginką, wegetarianką to powinnaś być taka i taka i robić to i to. Nie lubię w ogóle nazywania mnie kimś stricte. Ja jestem po prostu duszą, która żyje tu na Ziemi i żyję po swojemu, tak jak mi serce podpowiada. Całe życie się uczę, wiem tyle ile wiem, umiem tyle ile umiem, rozwijam się. Jutro mogę wiedzieć więcej i umieć lepiej, bądź nie, bo mogę nie mieć do tego siły i ochoty, i chcieć najzwyczajniej sobie odpocząć.
To kolejna kwestia, do której doszłam "dzięki" pandemii. Już nie chcę ciężko harować, chcę robić to co kocham i żyć, we własnym tempie, chcę mieć czas dla siebie i bliskich, chcę poznawać nowe rzeczy, podróżować i cieszyć się każdym dniem. W obecnym świecie liczy się, żebyś zdobywał coraz więcej rzeczy materialnych, żebyś się mógł pokazać. Ja już dawno porzuciłam pęd do posiadania więcej. Mam tyle ile mi potrzeba, chcę się skupić na rzeczach, które mi sprawiają prawdziwą radość, które mnie budują. Kiedyś nie miałam czasu, żeby się spotkać z najbliższymi, a życie jest takie krótkie, co z tego, że będę zarabiać tyle i tyle, jak czasu z bliskimi sobie nie odkupię. 


Ludzie zawsze będą mieli opinię na temat innych, będą Cię oceniać, obgadywać. Tylko od Ciebie zależy, czy będziesz się tym przejmować, czy chcesz, żeby to się stało treścią Twojego życia. Czy przeciwnie, chcesz mieć głowę w innych tematach, odkrywania, zgłębiania cudu "SWOJEGO" życia. Mamy jakiś czas na tej planecie, może będziesz mieć drugie życie, ale tego obecnego już nie koniecznie będziesz pamiętać, więc zrób wszystko, żeby przeżyć je całym sobą, tak jak tylko Ty chcesz, nie Twoja mama, tata, znajomi- Ty. Nie mów sobie, że jesteś na coś za stara/-y, nie blokuj się w ten sposób. Nie żegnaj się ze sobą z dzieciństwa, niech mała/-y Ty będzie zawsze z Tobą i pomaga Ci być ciekawą/-ym życia. Spędzaj czas z rodziną, rób to co Cię buduje, spotykaj się z ludźmi, którzy Cię motywują, rób głupie rzeczy, śmiej się z siebie, przestań być tak bardzo poważna/-y i krytyczna/-y wobec siebie. Zaprzyjaźnij się ze sobą i ze swoim ciałem.  


Płacz kiedy chcesz, emocjonuj się życiem. Wprowadzanie sobie blokad to najgorsze co możesz zrobić. Nie mówię tu absolutnie o życiu w rozpuście i braku zasad. Kompletnie nie. Ucz się siebie, postępuj w zgodzie ze sobą, stawiaj sobie cele, wykształcaj pozytywne nawyki, rozwijaj się. Po prostu jak nie chcesz czegoś robić, jak to nie współgra z Tobą to tego nie rób, żeby nie niszczyć się od środka. Tak naprawdę to, czego na ten moment nie lubisz też się może zmienić. Daj sobie przyzwolenie na zmiany, otwórz się, nie trzymaj kurczowo. Życie to ciągły ruch, przepływ, Ty też się zmieniasz każdego dnia, mimo, że wydaje Ci się, że wszystko jest takie samo. 
Kiedyś byłam inna, teraz moje życie całkowicie się odmieniło. Nie chodzi o to, że mam jakąś fortunę, jachty itp. Odmieniło się moje spojrzenie na życie, jestem szczęśliwa, nawet jak czasem płaczę i dzieją się przykre rzeczy- kocham siebie i swoje życie. Te smutniejsze wydarzenia są częścią życia, to normalne, ważne, czy jesteś zadowolony z tego kim jesteś i co masz. Ludzie patrząc na innych często myślą sobie- "temu to się udało", " on to ma w życiu szczęście". Niestety to raczej nigdy nie jest prawdą. Często jest to ogromne poświęcenie i ciężka praca jaką ktoś wykonał, żeby stać się tym, kim jest. Równie dobrze można dostać wspaniały talent i go zaprzepaścić. Więc nie oceniaj innych, jak nie wiesz co ktoś przeżył, z czym się zmagał. Jeśli coś Cię u kogoś denerwuje to zastanów się dlaczego tak jest, czy czasami to nie jest rzecz, z którą Ty masz problem i którą masz do naprawy. Ja dalej łapię się na różnych moich słabościach, niepewności, zaniżania sobie samooceny, ale mam tego świadomość, przemyślam te sytuację i próbuję sobie pomóc. To co jest najłatwiejsze w życiu to krytykować innych , skupiać się na złych rzeczach, nie zmieniać nic, trwać przy starym. Spróbuj się wysilić i wyjść poza to. 


Jak nie umiesz czegoś zrobić, to się naucz, nie mów, że to jest głupie, bez sensu. Miej też pokorę i nie wywyższaj się. To, że ktoś robi coś inaczej, nie znaczy, że Ty jesteś lepsza/-y. Każdy robi to po swojemu, zaakceptuj to. Wykaż empatię, zastanów się, z czego wynika czyjeś zachowanie i czy za tym nie kryje się coś głębszego. Podróżuj, otwieraj horyzonty. Mózg potrzebuje impulsów, by spowolniły procesy starzenia. Tak samo nasze ciało. Zapewniaj sobie ruch i dobre paliwo ( jedzonko, nie alkohol :D ). Jak czasem masz ochotę na jakieś gorsze jedzenie nie katuj się z tego powodu. Jeśli w 80 % jesz zdrowo, a w 20% nie, to super proporcja. Katując się myślami, że zbłądziłaś/-eś ze swojej drogi spowoduje gorszy efekt niż to, że zjadłaś/-eś chipsy :)  

Poznałam na sobie niszczące efekty długotrwałego stresu i żaden wspaniale zdrowy specyfik wtedy nie był dla mnie ratunkiem, bo i tak zdrowo się odżywiałam w 80 % :D, tylko i wyłącznie odcięcie od problemu i wyciszenie mi pomogło. Dlatego medytuj, relaksuj się i uważaj na swoje myśli. Jeśli tkwisz w otoczeniu, pracy, które Cię wyniszczają, znajdź rozwiązanie i zmień to. Żyj w zgodzie z naturą i szanuj każdy jej objaw.

Pozdrawiam, całuję i życzę szczęśliwego życia,
Moniaa ❤😁

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.